No i jeszcze jeden dzień i jedziemy na czysto; ) Dzień 11 czyli mój piątek; )
Sniadanko to sałatka.
Kud kus- nie znalalam u mnie w sklepikach, dałam ryz brązowy- 3 lyzki, do tego tunczyk, lyzka nasion sezamu ( znalazlam!), ogorek kiszony, jogurt i rzodkiewki . Lepsze tez na świeżo, ha robilam dzień wcześniej i trochę suche.
Obiad to dewolaje z kurczaka z nadzieniem z ; szpinak , ryz, twarożek, jogurt, czosnek. Zamknięte wykalaczkami, optoczone w jajku i sezamie. Farszu wyszli tak duzo ze położyłam obok dewolajow i z chęcią zjadłam, bo moja niunia zhadla mi jedbwgo.;) Widocznie dobre były; )
Na kolacje zjedliśmy keczo z pieczarek 200g, cukini, pol popryki, 3 lyzki koncentratu pomidorowego, oliwa z oliwek i 3 plastry mozzarelli;) meziwi smakowało; ) Dziś tez vyly Mikołajki, dlatego wstawian zdjęcie naszych prezentów. Mia oczywiście ma najwięcej, bo babcia i ciocia szalaly po sklepach. Moj mąż tez zaszalal i kupił mi nowego Hugo Boss-a ;) Drogi byl, szok ze pamiętał. .. myślałam ze nic nie dostane, a ja mu dalam tez perfum ale z avon pure o2. Mial taki i mu się kończył; ) Az glupio ze taki tani prezent mu dalam, a on mi taki kosztowny, ale to tylko mikołajki.
OlciaK - Polka w Niemczech... 26 lat, mama slicznej dwulatki, zona swojego meza... optymistka.. .nie wiedzaca w dalszym ciagu co chce robic w zyciu... z duza nadwaga, kompulsywnie jedzaca, wiecznie na dietach, lubiaca sport, zakupy i dobra zabawe... Taka oto pokrecona ja:)
piątek, 6 grudnia 2013
Dzień 11 caly
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz