No i koniec pierwszego dnia. .. daliśmy z mężem rade; ) Nie wiem czy wszystko dobrze robie. Jesli beda efekty to znaczy że tak. Za tydzień napisze czy moja waga się ruszyła.
No tak kolacja... sałatka Cezar
Na talerzu liście salaty1/4 małej glowki, pomidor, kurczak w marynacie z papryki i octu balsamicznego... optaczony w jajku i sezamie- właśnie zamiast sezamu uzylam migdałów, bo ani w Aldi, ani w lidl nie było.
Grzanki tez-zamiast z chleba Graham zrobilam z czarnego ze slonecznikiem, ale wzielam pół kromki, no i nie posypalam sałatki parmezanem (będzie mniej kalorii).
Dużo dziś tych zmian-ale nie miałam wszystkiego w domu.
Oryginalny do tej sałatki jest sos-czyli wycisniety sok z polowy pomaranczy, lyzka oliwy, odrobina soli i pieprzu. Nigdy bym na to nie wpadla!
Dzis nie zrobiłam żadnych ćwiczeń. .. bylam cały dzień poza domem. .. pisze posty z komórki. Ok gdybym dziś nie wstała o 10 , tylko godzine wczesniej to bym zdazyla-ale tak dobrze sie spalo:D Zadko kiedy moje dziecko pozwoli mi do tej godziny spac... o 12 jechaliśmy juz na shopping do action w Bad Godesbergu i spacer po mieście. .. w sumie wyszloby z 5km- mozna to troche potraktowac jako odrobine sportu. ; p +bieganie za moja coreczka jadaca na chulajnodze.
Odebral nas tato- moj maz i pojechaliśmy do doktorka. Dobra wiadomośc. Moj poziom zelaza sie ustabilizowal-miesiąc temu wyszlo z krwi ze mam anemie i bralam codziennie zelazo, teraz mam tylko raz w tygodniu; ) Wrócilismy o 18 i odrazu do gotowania, najpierw kolacja a potem na następny dzień. Teraz plote posta i do łóżeczka. .. padam z nóg, juz 22:) Dobranoc Jutro rano na pewno zrobie skalpel !!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz